Kochać mimo wszystko

Kochać mimo wszystko

25 stycznia 2023 0 przez Monika Kilijańska

Choć to dopiero druga manga Kou Yonedy, która przeczytałam, to jestem już fanką jej stylu pisania scenariuszy mang. Potrzeba na rynku nie tylko młodzieńczych zadurzeń, ale także nieco dojrzalszych związków, pełnych problemów świata dorosłych, ich zahamowań i uprzedzeń. Kochać mimo wszystko jest właśnie taką mangą BL.

Bohaterowie

Deguchi jest bardzo towarzyski, przyzwyczajony do przechodzenia od jednej, mocno seksualnej znajomości homoseksualnej do drugiej. Jednak w środku to mocno zakochany mężczyzna, który ukrywa uczucie, by nie popsuć relacji, jaką obecnie posiada. Taki z niego nieco tsundere. Onoda jest czarujący i nieco niepewny siebie. Myśli o sobie jako hetero, ale podobnie jak w Hearstopperze, pewnego dnia odkrywa, że nie tylko kobiety mu się podobają. Pierwsze delikatne zauroczenie płcią tą samą w stosunku do swojego podwładnego, Shimy. Tym bardziej, że wie, iż ten jest w homoseksualnym związku. Jednak nie ma on zamiaru niszczyć jego uczucia, tylko przygląda się jego rozkwitowi i problemom, przy okazji powoli odkrywając, że sam jest cudzym obiektem uczuć.

Fabuła

Onoda poznaje Deguchiego przez wspólnego kumpla od kieliszka. Deguchi cierpi z powodu nieodwzajemnionej miłości, a Onoda cierpi z powodu nieświadomości. Kiedy Denguchiemu nadarza się okazja, by wyznać uczucie, okazuje się, że nic nie idzie jak w jego wymarzonym scenariuszu. Będziemy świadkami nie tylko wahania się nastrojów Denguchiego, ale przede wszystkim rozbudzania świadomości Onody, dotąd heteroseksualnego faceta. Co chwilę bohaterowie będą balansować pomiędzy strachem przed zrujnowaniem dotychczasowej ich przyjaźni a sprawianiem drugiej stronie kłopotu i ciężaru. Z tym, że dla każdego z nich kłopotem i ciężarem jest co innego.

Kreska

Yoneda rysuje bardzo ludzką i zwyczajną historię życia, bez wielkich akcji, przygód i niespodzianek, ale nigdy nie przestaje być skomplikowana. Rysunki są nie za bardzo szczegółowe, ale tez nie za proste. Właśnie takie, jakie powinny być w historii o dwojgu poszukujących siebie ludzi, którzy zaczynają tworzyć związek. Przedstawia ich jako normalnych kolegów z pracy, bez żadnego brokatu i upiększania. Tak, jak to często jest w życiu. Nie ma “gromu z jasnego nieba”, jest powoli rozbudzająca się miłość pomiędzy normalnymi scenami z codzienności. Sceny seksu, których nie jest za wiele, zostały dobrze ułożone i wykonane, dzięki czemu są naturalnie wplecione w tempo budowania relacji.

Ciekawostka

Gdzie najczęściej ludzie poznają swoje drugie połówki? Zgodnie z różnymi analizami internetowymi portali randkowych, dominującym partnerów na życie zwykle poznajemy przez wspólnych znajomych lub rodzinę. Mniejsze szanse mamy poznając kogoś w Internecie, choć z roku na rok coraz więcej osób się tak poznaje. Z raportu „Jak kochają Polacy” wynika, że ponad 3,5 mln Polaków szuka miłości w internecie, za pośrednictwem serwisów i aplikacji randkowych. Rzadziej związki na całe życie rodzą się w pracy, szkole, a tym bardziej w barze czy dyskotece.

Podsumowanie

Bardzo podobał mi się sposób, w jaki autorka łączy swoich bohaterów, którzy muszą negocjować pewne postawy i uprzedzenia, aby się odnaleźć i wreszcie spotkać w sposób znaczący i uczciwy. Niepokój i ciężar emocjonalny, który często towarzyszy zakochaniu się w kimś bez pewności wzajemnych uczuć, jest przedstawiony bardzo realistycznie i subtelnie. Szybko polubiłam nieco zazdrosnego Deguchiego i spokojnego, choć łaknącego uczuć, Onodę, którzy krążą wokół siebie, ale wydają się bać stawić czoła nieuchronnemu.

Zobacz też inną mangę autorki: Labirynt uczuć


Na szybko:

Kou Yoneda skupia się na powoli rozwijającej się relacji między Ryo Onodą (jedną z pobocznych postaci z mangi Labirynt uczuć) i Harumi Deguchi, nieco starszym facetem, którego poznał przez wspólnych znajomych.

Moni zdaniem:

Fabuła: 8/10
Kreska: 7/10
Bohaterowie: 7 /10