Bardzo podobało mi się anime (manga jeszcze na mnie czeka) Boku dake ga inai Machi, dlatego z chęcią sięgnęłam po mangę z podobnego gatunku, czyli Sommer Time Rendering. O ile…
![Summer time rendering [tom 3-4] Summer time rendering [tom 3-4]](https://www.monime.pl/wp-content/uploads/2025/02/summer-time-rendering-3-1.jpg)
Summer time rendering [tom 3-4]
23 lutego 2025Do lata jeszcze trochę, ale nie chciałabym je spędzać na wyspie razem z cieniami jak w Summer time rendering. Dlaczego? Sami zobaczcie:
Bohaterowie
Hizuru Minakata jest tajemniczą kobietą, która odwiedza wyspę po raz pierwszy od 14 lat. Ma dwoistą osobowość, co też ma swoje korzenie związane z wyspa i cieniami. Jest osobą bardzo powściągliwą i poważną. Nieugięta w walce z cieniami, nie szuka niczego poza zemstą. Bardzo inteligentna i potrafi szybko liczyć. Troskliwa i miła. Bardzo kobieca. Jej imię oznacza południe/południowy/na południe.
Fabuła
Choć Shinpei nadal jest protagonistą serii, tym razem raczej śledzimy losy Hizuru i dowiadujemy się więcej o jej misji, bracie, jej (powiedzmy) rozdwojonej osobowości. Dostajemy kilka wskazówek dotyczących wydarzeń sprzed 14 lat i widzimy, jak każdy na swój sposób stara się pozbyć cieni. Dowiadujemy się też jak pozbyć się cienia. Wspólne plany jednak nie przynoszą spodziewanego efektu i otrzymujemy kolejna krwawa jatkę. Fabuła zaczyna też wyjaśniać co działo się z Ushio na kilka dni przed jej śmiercią. Za mało, aby dotrzeć do sedna sprawy, ale na tyle, aby zachęcić mnie do sięgnięcia po kolejny tom.
Kreska
Rysunki nadal stoją wysoko jakościowo. Stanowią one ważną część scenariusza, prezentując zarówno brutalność, emocje bohaterów, jak i utrzymując mroczny klimat historii. Sceny walki są są bardzo dobrze rozegrane i przemyślane. Do tego widać jak podczas nich bohaterowie rzeczywiście się męczą, by wygrać, gdyż są o krok od przegranej.
Ciekawostka
Dlaczego artyści korzystają z pseudonimów? Często aby zachować anonimowość lub rozdzielić życie artystyczne od prywatnego. Czasami, bo imię jest po prostu zbyt zwyczajne. Nikt nie wziąłby na poważnie muzyka punkowego o nazwisku John Lydon. Brzmi zbyt elegancko. Z drugiej strony „Johnny Rotten” był dokładnie tym rodzajem wizerunku, jaki próbował promować. Ale w jego przypadku działało coś jeszcze. Wiele osób z ruchu punkowego lat 70. nie zarabiało zbyt wiele, więc często dołączali do zespołów i pracowali w nich. Zgodnie z przepisami obowiązującymi wówczas osoby pobierające zasiłek, każda płatna praca musiała zostać zadeklarowana, co miało wpływ na wypłatę zasiłku, nawet jeśli gaża za dorywczą pracę wynosiła tyle co dwa piwa. Sam proces zgłaszania był niezwykle skomplikowany i mógł spowodować utratę dochodów na wiele tygodni. Aby więc zaoszczędzić sobie kłopotów, zaczęto używać pseudonimów, dzięki którym np. John Lydon, gdy przychodził się podpisać, mógł odpowiedzieć, gdy ktoś go zaczepiał: „Ja? Sex Pistols? nie, kolego, to Johnny Rotten! Tak, jesteśmy trochę podobni, ale ja nim nie jestem.”
Podsumowanie
Mimo że te tomy są nieco mniej przerażające od poprzednich, nie ma większego spadku napięcia. Dostajemy nowe wskazówki, kilka walk, a nawet odrobinę humoru w dziwnym zachowaniu Hizuru. Coraz bardziej zauważamy przeplatające się wcześniej wydarzenia we wcześniejszych pętlach czasowych np. dziwne znaki na podłodze, o których mówił wcześniej Shinpei, okazały się ślady młota używanego przez Hizuru.
Zobacz wcześniejsze recenzje Summer time rendering [tom 1-2].
Na szybko:
Kolejne skoki w czasie ukazują coraz więcej szczegółów dotyczących śmierci Ushino. Jednak stanowią też problem: aby nic się nie zmieniło, każda z pętli czasowych musi być w miarę podobna!
Moni zdaniem:
Fabuła: 8/10
Kreska: 8/10
Bohaterowie: 8 /10