Blacksad. Amarillo [tom 5]

Blacksad. Amarillo [tom 5]

28 października 2020 0 przez Monika Kilijańska

Muszę przyznać, że im więcej czytam serię Blacksad, tym bardziej jestem pod wrażeniem. Historie są zabawne i inteligentne, a grafika niesamowita. Każda strona jest wypełniona subtelnymi zawiłościami, które musisz czasem ponownie przeczytać, by niczego nie przegapić. Tym razem czarny detektyw zmieni profesję i będzie… kierowcą!

Bohaterowie

Czy poezja jest lepsza od prozy? Pisarz lew Chad twierdzi, że tak. Przy tym sam dalej pracuje nad powieścią. Dwa lata już pisze i jeszcze dostatecznie jej nie wyszlifował. Nie za bardzo może liczyć na przyjaciela poetę, który raczej rzuca górnolotnymi słowami, przy okazji dołując tylko naszego prozaika. W końcu każdy tłamszony bohater pęka…

Fabuła

Blacksad odwiedza Amarillo w Teksasie. Już okładka obiecuje nam raczej wakacyjny album niż smutną, depresyjną historię jak choćby Piekło, spokój. Po poszukiwaniu zaginionych osób i kłopotach z kobietami nasz koci prywatny detektyw wybiera długą drogę z Nowego Orleanu do Nowego Jorku. Bardziej podróżuje po drogach niż zajmuje się jakąś nową sprawą karną. Do tego jeździ zabytkowymi samochodami, harleyami, pick-upami i pociągami. Zobaczymy go nawet w wędrownym cyrku!

W fabule pojawiają się dwie nowe postacie. Obydwoje są artystami pióra: pewny siebie i swej twórczości Żubr/Bizon poeta i dość nieśmiały, introwertyczny Lew-powieściopisarz. Spór o artystyczną ekspresję kończy się morderstwem, a przestępca ucieka żółtym, zabytkowym samochodem, który wcześniej ukradł z Blacksadowi. Z Amarillo pościg zmierza do Denver i cyrku.

Brzmi trochę szalenie? To prawda, w fabule jest chyba wszystko szalenie przypadkowe. Niestety in minus. Postacie są przypadkowo spotykane przez kota, przypadkowo harleyowcy pomagają w podwózce, przypadkowo giną ludzie, wreszcie przypadkowo Blacksad wpada na agenta poszukiwanego pisarza, który tak się składa, że gdzie ów jest. Trochę za dużo zbiegów okoliczności jak na moje.

Kreska

Po raz kolejny byłam pod większym wrażeniem grafiki niż samej fabuły. Dlatego uważam, że serię Blacksad najlepiej czytać dwa razy: raz dla historii, a drugi raz dla zatrzymania się na szczegółowych panelach, szukania efektów świetlnych i niezwykłych kątów kamery i subtelnych przejść akwarelowych scen. Cadillac Eldorado z Blacksadem za kierownicą to fantastyczny projekt, motocykliści jako owce byli jeszcze bardziej niesamowici. W szczególności sceny uliczne wg Juanjo Guarnido są jednymi z najlepszych, jakie kiedykolwiek zobaczysz w komiksie, a twarze jego postaci o zwierzęcych głowach są niezwykle ekspresyjne.

Ciekawostka

Skoro Blacksad jest kierowcą to chyba warto wspomnieć o jednym z ciekawszych filmów o kierowcy właśnie. Green Book z 2018 roku to amerykański komediodramat z 2018, opowiadający opartą na faktach historię pianisty Dona Shirleya oraz jego kierowcy i ochroniarza – Tony’ego Vallelongi. Tytuł filmu pochodzi od The Negro Motorist Green Book – poradnika dla Afroamerykanów podróżujących po południowych stanach USA w talach autorstwa Victora Hugo Greena. Ta książeczka pokazuje miejsca, w jakich wolno nocować Afroamerykanom w dobie segregacji rasowej. Jest pretekstem do zadawania sobie pytań przez białego kierowcę, chcącego nieco dorobić Franka Vallelonga, czy rzeczywiście segregacja ma sens. Pokazuje także, jakie życie mieli Afroamerykanie w tamtym czasie, z jakimi stereotypami przyszło im żyć, jak byli traktowani i jak na każdym kroku musieli zginać karku mimo tego, że przecież byli ludźmi tak samo.

Podczas ośmiotygodniowego tourne pianisty dochodzi do zmiany w obydwu podróżnych. Tony uczy się, czym jest honor i że kolor skóry nie oznacza, że każdy będzie się zachowywać tak samo. Kierowca nawet stwierdza, że jest „czarniejszy” niż Don, który w przeciwieństwie do niego żyje dostatnio i nie musi zmagać się z egzystencją w Bronksie, nie zna jazzu czy bluesa. Wściekły muzyk wyznaje, że ze względu na swój sukces w muzyce klasycznej nie może identyfikować się z ludźmi swojej rasy, a z racji tylko koloru skóry i uprzedzeń do niego nie jest tolerowany przez białych. Do tego jego orientacja seksualna nie jest akceptowana przez członków obu grup! Piękny film drogi, polecam każdemu. Chyba żaden film od czasów Służących i Nietykalnych nie roztapiał tak serc widzów i nie skłaniał do myślenia.

Podsumowanie

Nowi czytelnicy serii powinni zapoznać się choćby z okładkami pierwszych trzech książek Blacksad, bo mogą dojść do wniosku, że to wcale nie seria o czarnym kocie, tak mało było w Blacksadzie Blacksada. Amarillo jest naprawdę tylko dla powracających fanów niż na początek przygody z kocim detektywem. Ale właśnie tak trzeba: przeczytać je wszystkie.

Inne recenzje serii Blacksad: Pośród cieni [tom 1], Arktyczni [tom 2], Czerwona dusza [tom 3], Piekło, spokój [tom 4].

Ogólny nastrój komiksu był tym razem mniej „noir”, czego można spodziewać się już po słonecznej okładce Amarillo. Bohaterowie są świetnie dobrani, a już postać hieny-prawnika to złoto. Z przyjemnością zauważam, że w duecie autorom komiksu nie brakuje pomysłów na scenariusze i nowe postacie. Aż szkoda, że to ostatni tom.

Moni zdaniem:

Fabuła: 7/10
Kreska: 9/10
Bohaterowie: 7 /10