Dziennik Anne Frank – książka czy komiks?

Dziennik Anne Frank – książka czy komiks?

28 października 2022 0 przez Monika Kilijańska

Nie przepadam za dziennikami ani w formie literackiej, ani w komiksie. Jednak lubię dzieła, które pokazują codzienne życie w dawnych czasach. A tu dzienniki, takie jak Anne Frank, są najbardziej zajmujące. Tym bardziej ucieszyłam się, kiedy jej zapiski z codzienności zostały uwiecznione w komiksie.

Kim była Anne?

Zdenerwowaną i otwartą nastolatką, może nieco bardziej ciekawską czy samodzielnie myśląca niż jej rówieśnicy. Dobrze wykształconą i raczej bogatą. Wychowywała się jednak w rodzinie bez miłości. Małżeństwo jej rodziców było związkiem z rozsądku i dziewczyna miała problemy z rozróżnieniem czym jest przyjaźń, a czym kochanie. Jeszcze większe niż nastolatki w jej wieku. W pamiętniku widzimy jak przeistacza się przedwcześnie z dziecka w prawie dorosłą kobietę. Jak poznaje sama siebie, zmienia dążenia, ewoluuje. Jak poznaje własne ciało i kwestie związane z cielesnością mężczyzn. Pod tym względem jest bardzo otwarta.

Książka

Czytając dzienniki/pamiętniki często czuję się nieco jak podglądacz. Jakbym robiła coś niedozwolonego, bo to przecież sekretne zapiski, bardzo osobiste. Szczególnie te Anne Frank. Każda strona zapisana poufnie, każde słowo odsłania myśli najbliższe sercu tej młodej dziewczyny. W wieku 12-15 lat Anne żyła nadzwyczajnym życiem i szybko wyrosła daleko poza swoje lata w zrozumieniu i radzeniu sobie z przerażającą sytuacją. Sytuacją zamknięcia, gdzie nam, ludziom wolny, pandemiczne obostrzenia i kwarantanny jawiły się czarnym scenariuszem. Bo Anne jest zamknięta i to całkowicie, przez dwa lata. Świat widzi przez okno i to zwykle nocą. Musi dzielić małą powierzchnię nie tylko z rodziną, ale i nieznajomymi. Taka sytuacja sprzyja kłótniom i… zakochaniu.

Zastanawiam się, ile innych takich pamiętników zostało napisanych w czasie wojny, które zaginęły podczas holokaustu, zniszczenia miast, oczyszczenia żydowskich przestrzeni mieszkalnych itp. To zdumiewające, że ta narracja o życiu w ukryciu przetrwała i może reprezentować wszystkich tych, którzy się ukrywali i których głosów nigdy nie usłyszano.

Komiks

Izraelski reżyser filmowy – scenarzysta Ari Folman i ilustrator – dyrektor artystyczny David Polonsky nie są amatorami i to widać. To wspaniała, genialna adaptacja pamiętnika Anne Frank i jestem pod wrażeniem rezultatu, który nawet został zatwierdzony przez Fundację Anny Frank. pod względem scenariusza grzechem byłoby odejście od oryginalnej fabuły. Tu mamy do czynienia z wierna adaptacją książki.

Kreska

Grafika, twarze, mimika i forma użyta przez ilustratora są idealne. Nie dostajemy tu cierpiętniczego, pobawionego radości obrazka. Dostajemy żywy obraz dwóch zwaśnionych rodzin, które muszą mieszkać razem, choć łączy ich tylko chęć przeżycia. Uwielbiam sposób, w jaki tak dobrze oddane są tu emocje. Jest seria rysunków Anny obok Margot, Margot wyglądającej cierpliwie i pobożnie obok Anny w różnych pozach rozpaczy, z której uszu wydobywać się para. Idealne przedstawienie osobowości Anne w porównaniu z jej siostrą. Pomimo tego, że sama tematyka jest smutna i niepokojąca, ta książka pokazuje również wspaniały humor Anny, a ilustracje świetnie sobie z tym radzą. Scena przy stole, w której zamieniają się w zwierzęta, jest tak umiejętnie pokazana, że nadal bohaterowie wyglądają ludzko, a jednocześnie zwierzęco przez swoje cechy charakteru.

Ciekawostka

Międzynarodowy zespół dwudziestu badaczy przez pięć lat badał sprawę donosu na Anne Franl.  Ustalili oni, że najprawdopodobniej to notariusz Arnold van den Bergh miał przekazać nowym okupanckim władzom listę z adresami w Amsterdamie, pod którymi ukrywali się Żydzi. Powodem był strach przed represjami, które mogły czekać osoby i ich rodziny, które pomagałyby w ukrywaniu. Dla badaczy głównym dowodem była kopia anonimowego listu, który otrzymał w 1946 roku ojciec Anne, Otto Frank, jedyny ocalały z Holokaustu członek rodziny Frank. Niemniej jest to jedyny dowód i część historyków nie zgadza się z taką tezą. Zwykle uważają oni, że odkrycie miejsca przebywania rodziny Frank było zbiegiem okoliczności, gdyż w tym samym budynku gestapo przeszukiwało pokoje w celu znalezienia podrobionych kartek na żywność. Samo muzeum Dom Anne Frank sceptycznie odniósł się do pogłosek o donosie.

Podsumowanie

Czy polecam? Nie każdemu. Jest to ważny dokument z historii II wojny światowej i warto go przeczytać. Nawet jeśli nie przepada się nad tym gatunkiem. Najbardziej zapadający w serce jest ostatni wpis. Wpis, który nie jest zakończeniem, bo historia dziewczyny zostaje brutalnie przerwana.


Na szybko:

Obowiązkowy tytuł dla czytelników książki. Może być też zaproszeniem właśnie do lektury Dziennika Anny Frank.

Moni zdaniem:

Fabuła: 6/10
Kreska: 7 /10
Bohaterowie: 7 /10