Ostatni żubr

Ostatni żubr

22 sierpnia 2024 0 przez Monika Kilijańska

Historia i przyroda jeszcze nigdy nie była w tak dostępnej formie jak teraz, w formie komiksów. Choć Ostatni żubr wydaje się być przeznaczony dla maluchów, to nie zwiedźcie się: jest w niem sporo przypisów, rusycyzmów, smaczków kulturowych, z których zadowolony będzie nieco starszy czytelnik. Nawet tak stary jak ja.

Bohaterowie

Młody żubr lubi zamęczać swoją mamę pytaniami o miejsce, w którym mają znajdować się inne żubry, w tym jego ojciec. Sam nie zna drogi do Serca Lasu. Jest dość odważny, nie boi się podejść do ludzkich siedzib. Do tego mądry, bo nie wchodzi w sidła. Jednak naiwny, jak każde młode, dlatego wierzy, że żubry wyginęły, i pełen nadziei, przez co dalej szuka stada. I bardzo dobrze, bo właśnie takiej zawziętości czasem potrzeba! Poznajemy go w dzień nadania imienia. Otrzymuje dumne imię Jednoróg, a nie Kudłaty Przytulak, jak sugerowała mama.

Fabuła

Sytuacja żubrów białowieskich jeszcze nigdy nie była taka tragiczna jak w 1919 roku, tuż po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. To czasy przemian i szybkiego bogacenia się tych, którzy potrafili kombinować. Komiks pokazuje, że w Puszczy Białowieskiej została tylko jedna para: matka z młodym. Pozostałe zwierzęta ukrywają się w Sercu Lasu. Ale to nie koniec problemów, bo przybyły w te okolice Anglik Kurtz wraz z lokalnym wspólnikiem, Wolandem, mają w planie wycinkę puszczy. Wszak drewno jest chodliwym i cennym surowcem, a podwarszawskie tereny kuszą deweloperów. Żubry stanowią dla nich przeszkodę, jednak nie tak wielką, jak broniący jej Władysław Szafer. Trwa wyścig o obronę tego pierwotnego drzewostanu i zwierząt, bez których nie ustanowi się w tym miejscu Parku Narodowego.

Kreska

Charakterystyczna kreska Samojlika znamy z innych jego publikacji jak choćby sagi o Ryjówce przeznaczenia, Bardzo dzikiej opowieści czy Bartnika Ignata i skarbu puszczy. Jest to dość prosta, cartoonowa, obła kreska, która spodoba się młodszemu czytelnikowi. Do tego pastelowa kolorystyka dodaje tylko uroku. Tomik wzbogacają projekty grafik wykonane przez takich mistrzów ilustracji jak Śledziu, KRL (zobacz jego Łaumę czy Kościsko), Lachowicz czy Nowacki (zobacz komis Detektyw Miś Zbyś na tropie).

Ciekawostka

Komiks w dużej mierze opiera się na historii Puszczy Białowieskiej. Jej ochrona jako terenów łowieckich króla trwała już od XV wieku, jednak po rozbiorach i upadku Rzeczypospolitej puszczę podzielono i przekazano w ręce prywatne. To przyczyniło się do nasilonych wyrębów, polowań i kłusownictwa. Dopiero w 1802 roku starania polskich urzędników jak Jan Szczepanowski czy Krzysztof Engelghardt skłoniły do ponownego ustanowienia ochrony tych terenów. Tym razem jako terenów łowieckich carów Rosji. Po odzyskaniu niepodległości sytuacja z wylesianiem i kłusownictwem znowu się zaogniła. O zaliczenie Puszczy Białostockiej do terenów chronionych jako Park Narodowy oraz odtworzenia populacji żubra w tych lasach walczył profesor UJ, botanik Władysław Szafer.

Podsumowanie

Uwielbiam humorystyczne komiksy Samojlika. Choć tu mamy o wiele więcej faktów historycznych i sam autor w wywiadach informował, że komiks przeznaczony jest raczej dla uczniów ostatnich klas podstawówki, to nie zapomniał o najmłodszych. Na ostatnich stronach znajdą oni zabawy i zadania, w tym zagadki logiczne, podstawy rysunku, krzyżówki czy odnajdywanie różnic na obrazkach. Język komiksu jest przystępny dla młodszego czytelnika, a fabuła spodoba się także jego rodzicom czy nauczycielom. Ja zawsze jestem pod wrażeniem smaczków popkulturowych, jakie wplata w fabułę Tomasz Samojlik – jak słynny okrzyk Gandalfa do Barloga z Władcy pierścieni “nie możesz przejść”. Są one zupełnie niezauważalne dla dzieci, ale dla rodziców to świetna zabawa.


Na szybko:

Komiks jest ciekawym zobrazowaniem problemów, z jakimi borykała się Puszcza Białowieska w 1919 roku. Świetna historia, pełna antropomorficznych zwierząt, humoru, jak i walorów edukacyjnych i faktów historycznych.

Moni zdaniem:

Fabuła: 8/10
Kreska: 10/10
Bohaterowie: 9 /10