Tam, gdzie Hinoenma mówi dobranoc [tom 1]

Tam, gdzie Hinoenma mówi dobranoc [tom 1]

13 czerwca 2024 0 przez Monika Kilijańska

W końcu jest manga o demonach, które chcą zbałamucić głównego bohatera, a on robi wszystko, by im nie ulec! I robi to z ważnego osobistego powodu. Oto nowa manga od Wydawnictwa Akuma, tylko dla dorosłych czytelników!

Bohaterowie

Kouzaburou Onogawa jest dość skoncentrowanym na celu młodym człowiekiem. Woli wybrać wioskowe życie na odludziu, żeby tylko porządnie nauczyć się do egzaminów wstępnych na medycynę. Jest nieco onieśmielony kobietami, jednak ma bardzo silna wolę. Lubi pomagać innym, jednak nie swoim kosztem.

Fabuła

Kouzaburou chce studiować medycynę. Przeprowadza się na wieś, by w otoczeniu natury poświęcić się nauce na egzaminy wstępne. Nic nie ma go odwlec od jego celu, stąd wybór miejsca. Jednak okazuje się, że zostanie poddany próbie, gdyż trafia do miejsca, gdzie właściwie mieszkają same kobiety. A może nawet coś więcej niż kobiety! Każda z nich chce zawrócić mu w głowie, gdyż to jedyny sposób, by mogły one istnieć. Ich naiwność, brak podstawowej wiedzy o świecie oraz sposoby są nieco zaskakujące.

Kreska

Bardzo podobają mi się pomysły kadrowania spod spódniczki (lub, jak ja to określam, “z dupy”), które serwuje nam rysownik. Świetne i bardzo świeże ecchi. To nie chamskie majteczki czy nierealnie napompowane biusty. To rzeczywiste ruchy i fizyczność ciała stałego. Bardzo dobra robota! Poza tym może i bohaterki nie są jakoś bardziej niepowtarzalne, ale zastosowanie różnych póz, jakie przybierają podczas zwykłej nawet rozmowy, dobrze odzwierciedla ich charakter.

Ciekawostka

Hinoenma to niegodziwe yōkai, które wyglądają jak piękne kobiety. Wykorzystują swoje piękno, aby przyciągnąć młodych mężczyzn i ich zniszczyć. Ulubionym daniem są duchowni. Mężczyźni zauroczeni hinoenmą szybko popadają w ruinę. Hinoenma żywi się ich męskością i krwią, powodując, że stają się słabsi i biedniejsi. W końcu mężczyzna umiera, a hinoenma wyrusza na poszukiwanie kolejnej ofiary. Upadki trzech wielkich dynastii Chin przypisuje się kobietom yōkai.

Sama nazwa hinoenma ma wiele interpretacji. W dosłownym tłumaczeniu nazwa oznacza „latający demon losu”. Los w tym przypadku odnosi się do buddyjskiej koncepcji nidany, łańcucha przyczynowo-skutkowego oraz cyklu narodzin i śmierci, który łączy wszystkie rzeczy we wszechświecie. Demon losu oznacza istotę z buddyjskiej kosmologii, która próbuje zakłócić duchowy rozwój człowieka. Napisane różnymi znakami hinoenma może oznaczać „ognistą Enmę” i odnosić się do króla piekła – jest to wskazówka, co czeka mnichów, którzy dają się kusić kobietom. Nazwa nawiązuje również do wyrażenia hinoe uma – rok ognistego konia – który według chińskiego kalendarza przypada co 60 lat. Mówiono, że przeznaczeniem kobiet urodzonych w tych latach jest zrujnowanie swoich mężów – przesąd wywodzący się z legendy o Yaoyi Oshichi. Świadectwem ciągłego istnienia przesądu jest to, że w ostatnim roku Ognistego Konia – 1966 – liczba urodzeń spadła o 25% w porównaniu z latami poprzednimi i następnymi.

Podsumowanie

Bardzo podoba mi się ten pierwszy tomik serii. Historia może nieco powolna, ale dająca tak dużo pytań, że chce się sięgnąć po kolejene tomy. Niekoniecznie interesuje nas, czy bohater w końcu pouczy się i zda egzaminy, by stać się lekarzem. Raczej kibicujemy demonicom w ich kuszeniu oraz zastanawiamy się dlaczego tylko ta wioska jest przez nie nawiedzona oraz jakim cudem wszystkie nadal żyją, mimo iż nie ma tu żadnych mężczyzn do żerowania.


Na szybko:

Bardzo udane rozpoczęcie serii. Jest tu sporo humoru i zaskoczenia. Rysunki mnie ujęły, szczególnie kadrowanie bardziej dynamicznych scen. Czytało mi się naprawdę szybko i ciekawie. Z chęcią sięgnę po kolejne tomy. Jestem ciekawa jak rozwinie się sytuacja w tej sielskiej wiosce pełnej kobiet.

Moni zdaniem:

Fabuła: 8/10
Kreska: 8/10
Bohaterowie: 7 /10