Co dla Ciebie jest witaminą? Recenzja Vitamin Keiko Suenobu.

Co dla Ciebie jest witaminą? Recenzja Vitamin Keiko Suenobu.

27 marca 2018 25 przez Monika Kilijańska

Witaminy to samo zdrowie. Dla jednych są nimi suplementy diety, dla innych zbilansowane posiłki, dla jeszcze innych miłość. Sawako odnalazła swoją witaminę w rysowaniu mang. Dlaczego rysuje? Czy to, że nie chodzi do szkoły to zwykłą fanaberia? Poznajcie historię okrutnego hejtu w Vitamin.

Bohaterowie

Główną bohaterką jest nastoletnia Sawako, chodząca do ostatniej klasy gimnazjum. To beztroska dziewczyna, która ma wszystko, co nastolatce do szczęścia potrzebne: rodzinę, chłopaka, przyjaciół, dobre oceny. Ogólnie nie wyróżnia jej nic szczególnego. Jednak to bardzo wrażliwa dziewczyna. Kiedy wszyscy odsuwają się od niej czy podsuwają nietrafione pomysły (matka, dyrektor szkoły), nie wiedząc, co tak naprawdę stoi za jej zmienionym zachowaniem, dziewczyna nawet targa się na własne życie. W końcu kończy jako hikimori i zamyka w swoim pokoju postanawiając więcej nie pokazać się w szkole. Nie ma z kim porozmawiać nawet o swoim problemie. Popada w bulimię, zaczyna brać leki, mylnie brane za witaminy przez rodziców. Na szczęście odkrywa, że przez naukę przestała robić to, co kiedyś kochała: rysować. Nie do końca jest rozumiany jej wybór przez rodziców, którzy pragną dla dziecka dobrej szkoły i zapewnienia dzięki temu znośnej przyszłości. A Sawako tylko chce być w końcu pochwalona za to, co robi. W dążeniach do bycia sobą popiera ją początkowo tylko ojciec. Rysowana przez nią manga staje się nie tylko sposobem na poradzenie sobie z emocjami i trudnościami, ale formą zemsty na oprawcach. Wzmacnia na tyle dziewczynę, że pojawia się ostatni raz w szkole, an zakończeniu roku szkolnego i szokuje wszystkich zebranych.

Fabuła

Szkoła to czas, kiedy dziecko nie tylko socjalizuje się z innymi, ale poznaje reguły, uczy się pracy w grupie i czasem dostaje od tej grupy w kość. Właśnie to spotyka Sawako. Nie do końca z własnej woli zostaje przyłapana przez przypadkowego ucznia w dość niedwuznacznej sytuacji. Mimo, że jej chłopak, także wplątany w wydarzenie, początkowo obiecuje jej pomoc, wycofuje się z obiuetnicy przy pierwszym problemie. A problemy następują po sobie lawinowo. Klasa, widząc w Sawako dobrego kozła ofiarnego, nie patyczkuje się i uprzykrza dziewczynie życie w szkole jak tylko może. Fala mobbingu i przemocy sprawia, że zrozpaczona dziewczyna nawet zwierza się dyrektorowi, który jednak bagatelizuje sprawę i zrzuca wybryki młodzieży na ich wiek oraz rozbujane hormony. W końcu dziewczyna nie wytrzymuje i zostaje w domu. Tu także nie jest rozumiana przez rodziców, podejrzewających najwyżej zawód miłosny. Pozwalają się oni jednak uczyć dziewczynie w domu. Sawako zamiast słupków z matematyki woli jednak oddawać się dawno zaniedbanej pasji. Wyciąga stare szkicowniki, piórko i ołówek i rysuje. Rysuje wszystko, co ostatnio przeżyła, każdą zniewagę, obraźliwe słowo, wulgarną sugestię czy formę przemocy. Momentem przełomowym jest rozmowa z matką, szczera aż do łez. Dopiero to pozwala dziewczynie stanąć na nogach, wydać mangę i ponownie pokazać się w szkole na złość całemu światu.

Kreska

Jest zaskakująca jak na przedstawienie dramatu. Miękka, postaci mają te słodkie kawaii oczy, które można znaleźć w co drugim romansie umiejscowionym w liceum. Jakże ona kontrastuje z tematyką. To chyba największy szok, bo pierwsze dwie-trzy strony raczej utwierdzają nas w przekonaniu, że trafiliśmy na kolejne okruchy życia, a nie potężny dramat. I nagle BUM! zmiana tematyki, a osoby, do tej chwili beztroskie i niewinne, zamieniają się w oprawców i ofiarę. To rpzeciez nie byli wcale ci uczniowie, którzy przez buntownicze niechlujne ubieranie mundurka stali na korytarzu podczas rozpoczęcia roku szkolnego, a wzorowi uczniowie. Czemu? Bo mogli!

Podsumowanie

To nie jest jednotomówka na spokojny wieczór, lecz manga ciężkiego kalibru. Jest przemoc, choć krwi nie zobaczycie. Jest niesamowita agresja i przeładowanie emocjami, wszystkimi emocjami, jakie można w czytelniku odnaleźć. Ciężko nawet pisze mi się tą recenzję, bo łzy same napływają do oczu. Bo to mogłam być ja. To może być moja córka… To może być każdy! Jak łatwo komuś zniszczyć życie. To takie pozycje powinny czytać nastolatki – by przestrzec bez zbędnego moralizatorstwa (jak było w przypadku Narko).


Na szybko:

Trudny temat przemocy w szkole podany bezpośrednio i w brutalny, acz realistyczny sposób. Jeśli lubisz czytać o przemianie od zera do bohatera i niekoniecznie musi być to shonen, a może być dramat, to jest to manga dla Ciebie!

Moni zdaniem:

Fabuła: 9/10
Kreska: 8/10
Bohaterowie: 8/10